Każdy wie, że
podróże kształcą. Odwiedzamy nowe miejsca,
poznajemy innych ludzi. Większość z nas jeździła na
szkolne wyjazdy, które odbywały się w czasie roku szkolnego. Była to doskonała okazja, żeby odpocząć od lekcji oraz spędzać czas z rówieśnikami z daleka od szkolnych murów.
Wyjazd do jakiegoś teatru czy kopalni złota, to dla dzieci znaczna dawka nauki, której nie doznałyby tak prędko i z taką radością, jak właśnie jeżdżąc na wycieczki szkolne.
Inaczej mówiąc
nauka przez zabawę w całej krasie. Każdy rodzic i każdy opiekun musi mieć taką świadomość. Mogą to być wycieczki zagraniczne albo po kraju, pod
czas których wszystkie dzieci zdobywałyby wiedzę z przedziału historii czy też astrofizyki. W naszym kraju istnieją różne parki Narodowe czy Muzea, w których duże porcje zazwyczaj dosyć trudnej wiedzy jest przekazywana w bardzo prosty i pasjonujący sposób. Należy mieć w pamięci, że w programie jednej wycieczki, przykładowo do Ojcowskiego Parku Narodowego, mogłoby być zaplanowanych dużo różnych atrakcji. Maczuga Herkulesa to wyłącznie wisienka na torcie. Program mógłby bowiem ogarniać Ruiny Zamku Kazimierzowskiego, widowiskowe formacje skalne, Jaskinię Krowią czy też Ukrytą wśród skał Góry Koronnej Rękawicę.
Poza wymienioną już integracją z rówieśnikami z k
lasy, tego
typu szkolne wycieczki uczą także tolerancji dla różnych kultur. Tyczy się to nie tylko wyjazdów zagranicznych, lecz również w odmienny kulturowo obszar Polski, np. Kaszuby czy też Podhale. Wystarczyłoby
tylko wyjechać z przykładowo północy Polski i jechać na południe, w góry.